Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szydełko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szydełko. Pokaż wszystkie posty

środa, 25 maja 2016

Dostałam między oczy



Zbliża się Dzień Matki. Lekcja w szkole. Maja może wybrać czy opowie o mamie czy tacie. Woli o tacie, bo o mamie… nie wie, co powiedzieć.
- Z tatą się bawię, gram w gry, w karty, buduję roboty, maluję w paint, jeżdżę na rowerze, robię fajne rzeczy – opowiada moja 7-latka.
Wiecie, jakieś 2 miesiące temu była akcja biegowa w Lidlu. Kupiłam sobie cały strój.  Przymiarki do biegania robiłam rok temu, w starym dresie i rozwalonych butych. Chciałam sprawdzić czy mi się to spodoba. Siadło. Teraz na trasie biegowej nie chcę wyglądać jak dziad więc zaopatrzyłam się profesjonalnie. Strój przetestowałam w Wielkanoc, wróciłam zadowolona, z planem treningu w głowie. Plan się rypnął, strój leży w szafie. Okazało się, że wieczorne bieganie - ze względów logistycznych - odpada. Kumpela doradziła: idź rano zanim oni wstaną. Chcę wyjść od ok. 10 dni. Jeszcze mi się nie udało.
Kiedy kupiłam te biegowe ciuchy chciałam Wam napisać o hobby, o tym, że da się robić coś dla siebie nawet jeśli jest się matką trójki, w tym jeszcze nie siedzącego niemowlaka. Chciałam Wam napisać, że pasja, czas dla siebie samej i zadowolona matka to naczynia powiązane. Chciałam też, oczywiście, napisać o marzeniach. Bo, że warto je mieć, to taki sam frazes, jak hasło wyspana matka.






Macie marzenia? Ja mam. 1. Iść z rękoma w kieszeniach (chodzę najczęściej w dwóch pozycjach: do przysiadu –z rękoma na wózku lub na pingwina – ciągnąc dzieci). 2. Wziąć rano prysznic tak długi, aż mi się znudzi (bez myśli – szybciej, bo zaraz Marta się obudzi). 3. Pełny makijaż i fryz (a nie tylko oko, włosy w kucyk, a na pazury lakier z linii Fast dry). 4. Maseczka co drugi dzień (a nie w desperacji  podwójna warstwa glinki zielonej, gdy twarz robi się już szara).
Zauważyliście, że moje marzenia są przyziemne? I w zasadzie kręcą się koło łazienki. Bo łazienka to takie miejsce, gdzie człowiek zostaje sam. To kryjówka przed dziećmi. Zanim się zorientują, że matka się schowała, może upłynąć kwadrans. Ale czy ktoś może wytłumaczyć mi, dlaczego dziecko potrzebuje matki akurat, kiedy ta się zamyka? Dlaczego ma do powiedzenia (czyt. pokazania i zobaczenia się z matką oko w oko, kiedy ta myje się albo sika?). Dlaczego porusza się z radarem włączonym na matkę?
Mówi się, że matka to świetny logistyk, dyrektor fabryki, marketingowiec, lekarz. Hmmm…. ja to się czuję, jak pacjent szpitala psychiatrycznego….
5. Marzę jeszcze o trzech dniach urlopu od urlopu macierzyńskiego. Ten pierwszy minąłby mi pewnie na zachłanności – upchać w niego same przyjemności. Drugi na delektowaniu się tym co NAJprzyjemniejsze, a dopiero trzeci na lenistwie.
No dobra, zejdźmy na ziemię. Wiem, że w końcu wyjdę biegać rano, zanim oni wstaną. Nie dosypiam, ale szydełkuję i robię na drutach (bo pokochałam tę rutynę i nudę: oczko, oczko, oczko, oczko). Czas tylko dla siebie: kino, kawa z kumpelą i samotny szoping są.











Po słowach mojej córki wiecie, że zabaw z tatą nie przebiję. Nawet nie mam zamiaru. Ostatnio wybraliśmy się w miejsce, gdzie nie można było kupić nic do jedzenia, a ja zabrałam za mało przekąsek. To, co miałam dałam dzieciom. Sama chodziłam kilka godzin głodna. Zmuszam Maję do czytania, liczenia, angielskiego, pływania, pozwalam tylko na chwilę tv, ochrzaniam za złe zachowanie, piekę jej babeczki, żeby nie jadła słodkiej chemii ze spożywczaka, daję ekologiczne kosmetyki i starannie ubieram. Lekarz, logistyk, spowiednik, psycholog, nauczyciel, zaopatrzeniowiec, kucharka – tak, jestem tym dla niej na co dzień. Ona o tym nawet nie myśli. I kiedy mówi mi, że wolała opowiedzieć o tacie w szkole płaczę, ale zrobię wszystko, aby nie odczuła mojej frustracji. Wiem, że dostanę od niej laurkę. Powie, że mnie kocha. A ja wiem, że zaczął się etap, kiedy nie jestem już dla niej najważniejsza.  
Aga
Ps. Nienawidzę słowa: poświęcać się. Obym nigdy nie dała córce odczuć, że z czegoś dla niej zrezygnowałam.

czwartek, 15 stycznia 2015

Adam w koronkach



Jak się nazywa połączenie chciejstwa, sknerstwa i odrobiny talentu w rękach? DIY!
Do it yourself, zrób to sam, Zośka samośka, McGyver w sukience, Adam Słodowy w koronkach, girl can be hero. 
Jak zwał tak zwał, ale ta choroba dopadła również mnie.

Jakie są objawy? Oto przykład: sterczę w sklepie przed drewnianą skrzyneczką. Oglądam, oglądam, odkładam. Zaczynam lustrację innych gadżetów, plączę się między alejkami i znów trafiam do skrzyneczki po to, by ostatecznie położyć ją znów na półce i wyjść ze sklepu. O czym myślę w czasie od pierwszego do ostatniego odłożenia? O tym: - Ile ona kosztuje???? Tyyyyyle za kawałek sklejki???? Przecież można taką skrzynkę kupić za grosze, pomalować, podpicować i będzie git. I ja też to mogę zrobić. No właśnie, zrobię. A że nie potrafię? To się nauczę. Albo małżonek szanowny mój mi pomoże. O właśnie. Tak będzie.

A gdybyście widzieli mnie w dziale tekstylnym! Ooooo, to mój raj! Tam to dopiero śmigam, kręcę się jak bąk w tulipanie, sama nie wiem, gdzie patrzeć, co bardziej mi się podoba, chyba podświadomie selekcjonuję rzeczy, które jestem w stanie sama wykonać :)

Jak się to leczy?
Nie wiem, nie interesuje mnie to. Bo stan jest wspaniały. Wypatrzeć, wierzyć, że się potrafi, zrobić.
Mam nadzieję, że ta choroba nie opuści mnie długo.

Moja dwuletnia Milenka rzuca ostatnio hasłem: - Mamusiu, mam pomysł!
Wie, że ono sprawia, że chichoczemy. Nie wie, co oznacza. Ale ja wiem, że to dobre hasło. Bo dzięki niemu w niej już kiełkuje DIY!

Chcecie wiedzieć, jaki jest kolejny skutek mojej DIY choroby?
Kosz na zabawki. Czarno-biały, zrobiony na szydełku, jak w tym pomyśle Duży, ciężki, bo z bawełnianego sznura.











Już widzę, że przydałby się nam kolejny kosz. Tym razem myślę o jakimś we wzór geometryczny, może w trójkąty albo w kwadraty? Ale w czarno-białej konwencji zostanę :).

xxXAgaXxx

PS. Kosz ma wysokość ok. 70 cm, średnicę ok. 50 cm. Zużyłam 2 czarne i 1,5 białego motka (łącznie ok. 350 m). Kupowałam je w sklepie internetowym hurtowni Polimex, a szydła bambusowe (nr 6,5) na Allegro. Wzór - półsłupki.
Nie umiesz robić na szydełku? Zobacz na tutoriale na youtube.

Obejrzyj i spróbuj :)

sobota, 14 czerwca 2014

Szydełkowa poducha



Podróż z Polski do Grecji, autokarem, 20 godzin - podróż z Grecji do Polski, autokarem, 20 godzin.
Razem 40. Wykorzystałam ten czas i zrobiłam na szydełku pufę - siedzisko :).





Wnioski:
- Szydełko na podróż jest idealne! Nie rozpycham się, nie macham przed oczami sąsiadowi z fotela obok, nie wykraczam poza należną mi przestrzeń :)
- Pufy są świetne do pokoików dziecięcych. Poniewierają się po podłodze, po łóżku, gdzie bądź. Przydają się do zabawy, spania i kiedy przychodzą koleżanki. Są miękkim poddupkiem i podnóżkiem i służą jeszcze za:

- KRZESEŁKO:






  
STOLIK:



SIEDZISKO DLA KOTKA:



Teraz kończę pufę nr 2 :). Zostało mi zaledwie kilka rzędów + doszycie tkaniny od dołu. Muszę też jeszcze tylko zrobić okrągłą poduchę – ale ta robota polega tylko na zszyciu 2 bawełnianych, okrągłych kawałków i wypełnieniu ich watoliną :).


 PS.

Skąd pomysł na pufę? Podpatrzyłam ją na blogu Ani - scraperka.blogspot.com. Zachwyciłam się.
Dzięki scraperka za inspirację!

xxXAgaXxx