piątek, 18 kwietnia 2014

Królowe



Dumałam, dumałam i wydumałam. Należę do królewskiej rodziny.
Mianowicie: mąż mój, sam jeden w babskim domu, a więc – jakby nie było – król z niego wielki, niepodzielny.
Córy – księżniczki. To się przecież wie!
A ja – królowa, że hej! Rządzę sama sobą :)

Dumałam dalej i wydumałam, że moim księżniczkom przydałyby się korony.
Te plastikowe, sklepowe mi się nie podobają. Stwierdziłam, że trzeba więc jakieś zrobić (własnymi rękoma – w końcu mi to tam korona z głowy nie spadnie :) ).
O trwałość papierowych trochę się bałam więc wymyśliłam im filcowe.
Kupony (małe kawałki filcu – jakieś 20x30 cm) kupiłam w hurtowni tkanin w kilku kolorach. Wycięcie odpowiedniego kształtu + doszycie (ręcznie) kawałka gumki, zajęło mi kilka minut.
Kolekcja koron wisi w pokoju (przepraszam, w zamku :) ). I przydaje się w różnych okolicznościach :)








XoXoXo
Aga :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz