niedziela, 25 maja 2014

Rusza mi się balkon



Pod wrażeniem byłam rok temu, kiedy widziałam balkon Agaty-mieszczucha. Na swoim którymś tam piętrze w wieżowcu, na malutkiej, naprawdę maleńkiej powierzchni, zrobiła ogródek. Jak ona na tym kawałku metr na metr przestrzeni pomieściła pomidory, truskawki, selery, lubczyki, pietruchy, zioła w co najmniej kilku donicach – nie wiem. Ale zaimponowała mi. No i jak w przysłowiu „chcieć to móc” zmobilizowała.
Skutek jest taki, że pierwszy raz w życiu robię ogród na moim blokowym balkonie!

Zaopatrzyłam się w wielki wór ziemi, donice, osłonki. To, czego nie mogę się doczekać (pomidory i poziomki :) kupiłam w sadzonkach. Reszta to nasionka. Szczerze mówić, działam trochę po omacku. Bo piętro mam wysokie, balkon słoneczny, więc jedyne czym się kierowałam, to tym, żeby zieleninka słońce lubiła :)
Czasu roślinkom mogę poświęcić tyle, żeby je podlać przed wyjściem do pracy, więc stwierdziłam, że jeśli coś ma przy mnie wyrosnąć – wyrośnie i będzie odporne :). Zobaczę, co się dobrze przyjmie, a co się nie nada.
Póki co, cieszy mnie, że ruszyły mi wszystkie doniczki! W każdej jest już zielono! 
I pokochałam swoje ziółka! Są bujne, rosną szybko, bez czekania. Mistrzostwo.
Kwiaty…. hmmmm….. tempo ślimaka. Ledwo przebijają się nad ziemię. Wprawdzie mam wizję pełnego białych, pachnących doniczek, ale na razie jest ona daleka od rzeczywistości. Cóż.... poczekam, nie mam wyjścia. I zobaczymy, jaki będzie efekt. I ile czasu zajmie :) Mam nadzieję, że się doczekam własnych kwiatów :)

xxxAgaxxx










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz